Między samsarą a nirwaną („Siddhartha” Hermana Hessego)

Siddhartha to literacka przypowieść czerpiąca z tradycji religijno-filozoficznej Dalekiego Wschodu. Hesse, admirator orientalnych wierzeń i poglądów, opowiada o życiu tytułowego bohatera w sposób szlachetny i piękny, ale niekoniecznie zajmujący.

Mnie osobiście postać Siddharthy nie przekonała. Początkowo myślałem, że rzecz dotyczy historycznego Buddy i książka będzie jego beletryzowaną biografią. Zwłaszcza że protagonista nosi nie tylko to samo imię, co Budda, ale i przyjaźni się z Gowindą, późniejszym uczniem Siddharthy Gautamy. Autor pewnie celowo zabawił się tak z czytelnikiem.

Zresztą fikcyjny Siddhartha spotyka na swej drodze Przebudzonego. W przeciwieństwie do Gowindy nie przystępuje jednak do jego sanghi. Szuka mądrości na własną rękę.

Można powiedzieć, że życie i wybory bohatera rozpięte są między samsarą (uwikłaniem w świat zmysłów) a nirwaną (wyzwoleniem ze wszelkich uwarunkowań). Kiedy opuszcza pałac swego ojca, podobnie jak Budda Siakjamuni, zostaje samaną (wędrownym ascetą indyjskim). Potem trafia do ogrodu pięknej kurtyzany Kamali, która wprowadza go w świat ziemskich rozkoszy. Bawi się, handluje, bogaci. Wreszcie traci wszystko i kończy jako pomocnik przewoźnika po rzece. Na starość odnajduje równowagę i poczucie sensu, a święta sylaba OM wypełnia jego wnętrze.

Mądrość Siddharthy, którą wyjawia spotkanemu po latach Gowindzie sprowadza się do postulatu miłości we wszystkich jej przejawach, miłości, która obejmuje całą rzeczywistość i wykracza poza czas będący złudzeniem. Bohater ukazuje się dawnemu przyjacielowi w rozmaitych postaciach, w migotliwym kołowrocie wcieleń. Jego istota jednak pozostaje w swym rdzeniu niezmienna.

Wybrane cytaty

1) Każdy może osiągnąć cel, jeśli potrafi myśleć, jeśli potrafi czekać i pościć.
2) Przeważnie ludzie są jak liść, co leci z wiatrem to tu, to tam, kręci się i wiruje, aż spadnie na ziemię. Inni zaś, nieliczni, są jak gwiazdy, które poruszają się stałym torem, nie dosięgnie ich żaden wiatr, w samych sobie znajdują prawo i drogę.
3) Świat, przyjacielu, nie jest niedoskonały, ani też nie zbliża się powoli do doskonałości, nie: jest doskonały w każdej chwili, wszelki grzech zawiera w sobie już łaskę, każde dziecko nosi w sobie starca, każdy noworodek śmierć, każdy umierający wieczne życie.
4) Wszystko, co ma postać myśli i daje się wyrazić słowami, jest jednostronne, jest połowiczne, brakuje mu całości, dopełnienia, jedności.
5) Ulegamy złudzeniu, że czas jest czymś rzeczywistym.(...) A jeśli czas nie jest rzeczywisty, to i ta odległość, jaka zdaje się dzielić świat od wieczności, cierpienie od szczęścia, zło od dobra, jest tylko złudzeniem.
6) Bo czyż czas nie był źródłem wszelkich cierpień, czy wszelkie udręki i obawy nie miały swej przyczyny w czasie, czy wszystko to, co w świecie jest nam wrogie albo trudne, nie zostaje usunięte i przezwyciężone z chwilą, gdy pokona się czas, gdy można się w myślach odeń oderwać?
7) Niechby rzeczy były pozorem, w takim razie i ja jestem pozorem, tak jak one. Właśnie dlatego są mi tak drogie i tak godne uwielbienia – bo są takie jak ja. Dlatego mogę je kochać. I oto nauka, z której będziesz się śmiał, Gowindo: najważniejsza wydaje mi się miłość. Rozszyfrować świat, objaśniać go, gardzić nim to rzecz wielkiego myśliciela. Mnie zaś zależy tylko na tym, żeby kochać świat, nie gardzić nim, nie nienawidzić samego siebie ani świata, móc podchodzić do świata i do siebie i do wszystkich istnień z miłością, z podziwem i z szacunkiem.