O Korei Północnej większość z nas wie sporo, z licznych doniesień medialnych i publikacji – dokumentów, reportaży, artykułów. Książka Barbary Demick tę wiedzę porządkuje i pogłębia, przedstawiając reżim Kimów oczami uciekinierów z owej orwellowskiej antyutopii. Od lat świat obserwuje fikcję, która stała się rzeczywistością i nie może się nadziwić, że ona wciąż trwa mimo upadku ZSRR i zburzenia muru berlińskiego.
Aneks powstał w 2015 r., a zatem nie uwzględnia ostatniego okresu, w którym relacje dyplomatyczne między Koreą a jej tradycyjnymi wrogami zaczęły się nieco inaczej kształtować (czego przejawem może być niedawne spotkanie Kim Dzong Una z prezydentem Trumpem). Młody dyktator, na razie bardzo powoli, próbuje podążać śladem Chin, które w latach 80. XX w. porzuciły ekonomiczny model komunizmu, zachowując jego ideologiczne podstawy. W Korei notuje się nieznaczny wzrost gospodarczy, funkcjonuje wewnątrzkrajowy Internet (intranet) i telefonia komórkowa. Klasie uprzywilejowanej żyje się coraz lepiej…
Kolaps, na który długo się zanosiło (marksizm, prędzej czy później, musi ponieść fiasko), stał się faktem, gdy ZSRR przestał wspierać Koreę dostawami ropy naftowej (na skutek niewydolności własnej gospodarki). W przypadku radzieckim klęska ekonomiczna wymusiła nieodwracalne zmiany społeczno-polityczne – Układ Warszawski przestał istnieć, a ludność Sowietów odzyskała wolność (niemal na całym obszarze imperium). Tymczasem w Koreańskiej Republice Ludowej załamanie się gospodarki doprowadziło do śmierci głodowej ponad 10 proc. populacji (ludzie żywili się trawą i miazgą z kory sosnowej), ale w sensie politycznym reżim zdołał przetrwać. Dziś KRLD pozostaje jedynym państwem komunistycznym na świecie, ustrojowym skansenem, rachitycznym dziwowiskiem.
1) KRLD nie jest krajem zacofanym, lecz państwem, które odłączyło się od rozwiniętego świata.
2) Gospodarka załamała się na początku lat. 90., m.in. na skutek upadku ZSRR, który dostarczał tanią ropę naftową. Odtąd brak elektryczności, która kiedyś była. Ciemność. Potem głód.
3) Niebo nad górzystą Koreą jest piękne. Blaski gwiazd nie są tłumione przez sztuczne światła. Dymy przemysłowe ani piasek z pustyni Gobi nie zasnuwają nieba.
4) Jak u Orwella kolory są tylko na plakatach propagandowych. Czerwone napisy (np. hasło „Światu nie mamy czego zazdrościć”) i żółto-pomarańczowe tła wizerunku Kim Dzongila – Syna Słońce.
5) W każdym, nawet małym miasteczku, kino. W celach propagandowych.
6) Korea zjednoczona przez ostatnie trzynaście wieków. Od początku XX w. w rękach cesarstwa Japonii.
7) Średniowieczny system kastowy oparty na konfucjanizmie. Stalinowską wersję konfucjanizmu wdroży Kim Ir Sen, "bohater" komunistycznej partyzantki przeciw Japonii (w Mandżurii). W istocie zainstalowany u władzy przez ZSRR.
8) Trzy wielkie klasy (politycznie pewni, chwiejni, wrogowie). 51 podkategorii. Podział dziedziczny. Tzw. songbun. Pierwsza grupa ponad 25 proc. Tyleż samo ostatnia. Najwięcej chwiejnych. Do partii należeć to zaszczyt (2 mln w Partii Pracy), tak samo mieszkać w stolicy. To przywilej.
9) Kary i represje obejmują całe rodziny aż do trzeciego pokolenia.
10) Półwysep Koreański otoczony morzami Żółtym i Japońskim. Po drugiej wojnie światowej Amerykanie sztucznie go dzielą, powstrzymując ekspansję Sowietów. Granicą – 38 równoleżnik.
11) W 1950 r. Sowieci inspirują atak KRLD na południowych sąsiadów (ci nigdy nie uznali Korei Północnej, uważają się za jedyną Koreę). 40 tys. armia zajmuje Seul, odpór Amerykanów (desant), wsparcie Chińczyków dla KRLD. W 1953 r. rozejm. Powrót do 38 równoleżnika.
12) Koreańska diaspora w Japonii (przesiedleńcy z czasów japońskiej okupacji). Jedni za Płd. Inni za KRLD. Reemigranci. Życiowy błąd.
13) Ok. 30 tys. pomników Kim Ir Sena, otoczonego kultem religijnym, jak Bóg Ojciec, jego syn Kim Dzongil jak Syn Boży. W domach obowiązkowe portrety wodza.
14) Autorska doktryna Kim Ir Sena zwana dżucze, czyli samodzielność. Mieszanka marksizmu-leninizmu (walka klasowa) z ideą odpowiedzialności jednostki za własny los i odrzuceniem Boga (tradycyjnej religii). Plus nacjonalizm (zamiast komunistycznego internacjonalizmu). Przekonanie o wyjątkowości Koreańczyków.
15) Przeświadczenie Koreańczyków: Nasz komunizm lepszy niż Mao (w Chinach w latach 1958-62 głód zabija 30 mln ludzi, w KRLD w tym czasie względny dobrobyt, wzorcowa realizacja marksizmu, w pierwszych dekadach po drugiej wojnie KRLD lepiej sobie radzi niż jej południowy znienawidzony brat).
16) Wszędzie inminbany, czyli wspólnoty mieszkaniowe, a w istocie brygady sąsiedzkie powoływane w celu kontroli. Inwigilacja: na trzech ludzi przypada jeden agent.
17) Posłuszeństwo? Wódz wymaga więcej: miłości. Pjongjang przedkomunistyczny to „Jerozolima Wschodu”, ta silna religijność zostanie wykorzystana przez wodza, zogniskuje się na nim.
18) W południe 9 lipca 1994 r. informacja o śmierci "Boga", ojca narodu. Rozpacz realna i rytualna. W 1997 r. zmieniono w KRLD kalendarz, odtąd rokiem zerowym narodziny Kim Ir Sena.
19) Wzmaga się wielki głód (Kim Ir Sen zdążył umrzeć „w porę”). Ludzie jedzą trawę i miazgę z kory sosnowej, kukurydza zamiast ryżu. Z czasem w KRLD zabrakło żab i psów. Stoi produkcja. Do 1998 r. umiera między 600 tys. a 2 mln ludzi. 10 do 20 proc. społeczeństwa.
20) Wreszcie dopuszczono pomoc humanitarną, agendy ONZ. Ale w istocie głód zaczął wygasać, bo było mniej osób do wyżywienia, ci którzy mieli umrzeć – umarli (jak to ujęła jedna z bohaterek reportażu).
21) 40 proc. dzieci w KRLD cierpi na wynikłą z głodu karłowatość.
22) Głód pobudził przedsiębiorczość, choć Kim Dzongil zalegalizował bazary dopiero w 2002 r.
23) Rynek ratują Chiny przeżywające boom gospodarczy po reformach Deng Xiaopinga z lat 70. i 80. Zalew chińskiej „taniochy”. Dla Koreańczyków to cuda: egzotyczne owoce, kolorowe tekstylia.
24) Wielki głód wywołał zjawiska i procesy prawie nieznane wcześniej w KRLD, jak prywatny handel, ale także bezdomność i oczywiście bezrobocie, choć nieoficjalne (stawiano się w miejscach pracy, mimo że nie było tam dla nikogo zajęcia ani pieniędzy). Zmalała kontrola, choć państwo tylko mimochodem przyznawało że jest klęska głodu. Ludzie zaczęli bezkarnie się przemieszczać, podróżować w poszukiwaniu żywności. Chaos, przestępczość.
25) Kochebi, zbłąkane jaskółki. Osierocone, bezdomne dzieci na dworcach. Pełno ich. Niektórzy kradną jedzenie, inni palą, próbując oszukać głód. Śmierć zwykle w kilka miesięcy.
26) Inuici mają wiele określeń śniegu, Koreańczycy – więzienia. Najgorszy typ więzienia to kwanliso – rodzaj Gułagu, archipelag obozów na północy kraju, w górach. Kwanliso, czyli „ośrodek kontroli i zarządzania”. 200 tys. więźniów.
27) Wojenne doświadczenie "Trudnego marszu" wykorzystywane propagandowo w czasach biedy i głodu lat 90.
28) Rzeka Tumen na granicy z Chinami, nielegalny przemyt ludzi i towarów zaczyna się pod koniec lat 90. Wcześniej przez pół wieku niespełna tysiąc uciekinierów z KRLD, głównie dyplomatów, pojedynczych żołnierzy, rybaków (przez Morze Japońskie). Dla porównania z NRD do RFN – 20 tys. zbiegów rocznie.
29) Od końca lat 90. do 2001 r. 100 tys. Koreańczyków przekracza chińską granicę, nielicznym udaje się dotrzeć do Korei Południowej. Głód i desperacja silniejsze niż strach i lodowata (aczkolwiek płytka) rzeka Tumen. Strażnicy korumpowani, rozstawieni co ok. 200 metrów.
30) Z tych 100 tys. 3/4 to kobiety, z których połowa w aranżowanych małżeństwach z Chińczykami, starzejącymi się kawalerami lub wdowcami. Biznes.
31) Niechętny stosunek władz Chin do koreańskich imigrantów, nie traktują ich jak uchodźców, ale jako ekonomicznych, zaczynają mieć z nimi kłopot, dzieci ze związków Chińczyków z Koreankami nie mają np. prawa do edukacji. Koreanki jednak podobają się Chińczykom. Obławy na takie kobiety i innych uciekinierów. Współpraca władz chińskich z koreańskimi (agenci bezpieki). W marcu 2000 r. akcja wyłapania i deportacji aż 8 tys. kobiet koreańskich.
32) W Chinach, pod koniec lat 90., można było zarobić w dzień, tyle co w KRLD w miesiąc.
33) W koreańskich obozach-więzieniach jest katorżnicza praca, ale np. mało gwałtów, więźniowie zbyt wycieńczeni, a poza tym większość to normalni ludzie, w teorii więźniowie polityczni, w praktyce ofiary drakońskiego prawa. Więźniów dręczy się pracą, prelekcjami i szkoleniami reedukacyjnymi, panuje bród i głód. Ale bicia, tortur fizycznych się raczej nie nadużywa, chyba że ktoś się buntuje, próbuje uciec itp.
34) Koreańczycy z Północy nazywają swój kraj Chosun, a Koreę Płd. Nam Chosun. Koreańczycy z Południa nazywają swój kraj Hanguk. Idea jednego narodu koreańskiego – Han Nar. Obywatelom KRLD przysługuje obywatelstwo Korei Płd., ale muszą wpierw znaleźć się na terenie tego kraju.
35) Korea Południowa – 11 gospodarka świata, dochód roczny 15 razy wyższy niż w Korei Północnej, nawet ludzie wyżsi, średnio o ponad 10 cm. Różnica w rozwoju państw to kilka dekad (cztery, może pięć). W Korei Płd. 44 mln mieszkańców (na początku XXI w.).
36) Imigrant z Północy najpierw badany przez służby w specjalnym ośrodku (by wykluczyć podejrzenie o agenturalność), potem edukowany w kolejnym ośrodku w Hanawon (jak żyć w demokracji i w świecie technologii, jak normalnie funkcjonować w nowych realiach). 20 tys. dolarów zapomogi na start nowego życia.
37) Korea Południowa to po Filipinach najbardziej chrześcijański kraj w Azji.
38) KRLD ma czwartą co do wielkości armię świata 1,3 mln żołnierzy w 25 mln narodzie (wskutek głodu populacja zmalała).
Ponieważ reportaż Demick powstał przed dekadą (schyłek rządów Kim Dzongila), nie ma w nim jeszcze szczegółowego spojrzenia na poczynania obecnego dyktatora, Kim Dzong Una, aczkolwiek w kolejnych wydaniach autorka zadbała o aneks, w którym zarysowuje jego politykę. Linię młodego satrapy charakteryzują:
- złagodzenie obostrzeń w krajowej gospodarce (ojciec Una, Kim Dzongil, bezwzględnie zwalczał prywatną przedsiębiorczość),
- ożywienie inwestycji (otwarcie kilku nowoczesnych obiektów w Pjongjangu),
- wprowadzenie (w ograniczonym zakresie) elementów zachodniej kultury (styl, wizerunek, obyczaje),
- konfrontacyjny kurs w stosunkach międzynarodowych w imię realizacji mocarstwowych zapędów (próby z bronią jądrową i rakietową, przywrócenie stanu wojny z Koreą Południową, pogróżki kierowane w stronę USA),
- brutalne tłumienie wszelkich przejawów oporu politycznego i obywatelskiego (zamordowanie wuja Janga i paru innych starych dygnitarzy, przetrzymywanie tysięcy „niepokornych” obywateli w więzieniach i obozach pracy).
Aneks powstał w 2015 r., a zatem nie uwzględnia ostatniego okresu, w którym relacje dyplomatyczne między Koreą a jej tradycyjnymi wrogami zaczęły się nieco inaczej kształtować (czego przejawem może być niedawne spotkanie Kim Dzong Una z prezydentem Trumpem). Młody dyktator, na razie bardzo powoli, próbuje podążać śladem Chin, które w latach 80. XX w. porzuciły ekonomiczny model komunizmu, zachowując jego ideologiczne podstawy. W Korei notuje się nieznaczny wzrost gospodarczy, funkcjonuje wewnątrzkrajowy Internet (intranet) i telefonia komórkowa. Klasie uprzywilejowanej żyje się coraz lepiej…
Wszystko to nie oznacza, że praca Barbary Demick się zdezaktualizowała. Totalitaryzm, nawet po liftingu, nadal pozostaje totalitaryzmem. I jeśli chcemy poznać jego fundamenty w wydaniu koreańskim, powinniśmy sięgnąć po książkę amerykańskiej dziennikarki.
W centrum jej opowieści znajduje się okres wielkiego głodu z lat 90. (to wtedy wolny świat zaczął się fascynować i przerażać tworem zwanym KRLD, a rynek zachodni został zalany filmami i tekstami dotyczącymi reżimu). Jest to moment ekonomicznej zapaści państwa, które jeszcze w latach 60. dorównywało gospodarczo swoim południowym sąsiadom.
Czasy wielkiego głodu zmieniły jednak bardzo wiele. Przede wszystkim w mentalności mieszkańców, którzy dotąd bezgranicznie wierzyli w serwowaną im propagandę (w myśl której żyli w istnym raju na ziemi, stworzonym przez umiłowanego ojca narodu Kim Ir Sena i pozostającym pod jego boską opieką). Ekstremalna bieda wyzwoliła w Koreańczykach ducha indywidualizmu i przedsiębiorczości (nie mogli liczyć na państwo, zaczęli liczyć na siebie), a w najodważniejszych – zasiała wątpliwości natury światopoglądowej, budząc w konsekwencji pragnienie wolności.
To właśnie o takich ludziach opowiada Barbara Demick. Wybrała sześcioro z leżącego na północy kraju miasta Chongjin. Z ich relacji i losów stopniowo wyłania się obraz orwellowskiej rzeczywistości. I choć każdemu udało się ostatecznie uciec (przez Chiny lub Mongolię do Korei Południowej), nikt do końca nie wyzbył się piętna, jakim było życie w tym państwie-więzieniu.
Na szczęście autorka nie psychologizuje, nie próbuje wyciskać z nas łez, eksponując uczucia i emocje bohaterów (może poza wątkiem nieszczęśliwej miłości dwojga z nich). Stara się raczej, na przykładzie poszczególnych biografii, przedstawić i zanalizować pewien zdumiewający fenomen socjologiczny, tragiczną egzystencję koreańskiego narodu na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
A oto garść spostrzeżeń i faktów, jakie warto z tej lektury zapamiętać:
2) Gospodarka załamała się na początku lat. 90., m.in. na skutek upadku ZSRR, który dostarczał tanią ropę naftową. Odtąd brak elektryczności, która kiedyś była. Ciemność. Potem głód.
3) Niebo nad górzystą Koreą jest piękne. Blaski gwiazd nie są tłumione przez sztuczne światła. Dymy przemysłowe ani piasek z pustyni Gobi nie zasnuwają nieba.
4) Jak u Orwella kolory są tylko na plakatach propagandowych. Czerwone napisy (np. hasło „Światu nie mamy czego zazdrościć”) i żółto-pomarańczowe tła wizerunku Kim Dzongila – Syna Słońce.
5) W każdym, nawet małym miasteczku, kino. W celach propagandowych.
6) Korea zjednoczona przez ostatnie trzynaście wieków. Od początku XX w. w rękach cesarstwa Japonii.
7) Średniowieczny system kastowy oparty na konfucjanizmie. Stalinowską wersję konfucjanizmu wdroży Kim Ir Sen, "bohater" komunistycznej partyzantki przeciw Japonii (w Mandżurii). W istocie zainstalowany u władzy przez ZSRR.
8) Trzy wielkie klasy (politycznie pewni, chwiejni, wrogowie). 51 podkategorii. Podział dziedziczny. Tzw. songbun. Pierwsza grupa ponad 25 proc. Tyleż samo ostatnia. Najwięcej chwiejnych. Do partii należeć to zaszczyt (2 mln w Partii Pracy), tak samo mieszkać w stolicy. To przywilej.
9) Kary i represje obejmują całe rodziny aż do trzeciego pokolenia.
10) Półwysep Koreański otoczony morzami Żółtym i Japońskim. Po drugiej wojnie światowej Amerykanie sztucznie go dzielą, powstrzymując ekspansję Sowietów. Granicą – 38 równoleżnik.
11) W 1950 r. Sowieci inspirują atak KRLD na południowych sąsiadów (ci nigdy nie uznali Korei Północnej, uważają się za jedyną Koreę). 40 tys. armia zajmuje Seul, odpór Amerykanów (desant), wsparcie Chińczyków dla KRLD. W 1953 r. rozejm. Powrót do 38 równoleżnika.
12) Koreańska diaspora w Japonii (przesiedleńcy z czasów japońskiej okupacji). Jedni za Płd. Inni za KRLD. Reemigranci. Życiowy błąd.
13) Ok. 30 tys. pomników Kim Ir Sena, otoczonego kultem religijnym, jak Bóg Ojciec, jego syn Kim Dzongil jak Syn Boży. W domach obowiązkowe portrety wodza.
14) Autorska doktryna Kim Ir Sena zwana dżucze, czyli samodzielność. Mieszanka marksizmu-leninizmu (walka klasowa) z ideą odpowiedzialności jednostki za własny los i odrzuceniem Boga (tradycyjnej religii). Plus nacjonalizm (zamiast komunistycznego internacjonalizmu). Przekonanie o wyjątkowości Koreańczyków.
15) Przeświadczenie Koreańczyków: Nasz komunizm lepszy niż Mao (w Chinach w latach 1958-62 głód zabija 30 mln ludzi, w KRLD w tym czasie względny dobrobyt, wzorcowa realizacja marksizmu, w pierwszych dekadach po drugiej wojnie KRLD lepiej sobie radzi niż jej południowy znienawidzony brat).
16) Wszędzie inminbany, czyli wspólnoty mieszkaniowe, a w istocie brygady sąsiedzkie powoływane w celu kontroli. Inwigilacja: na trzech ludzi przypada jeden agent.
17) Posłuszeństwo? Wódz wymaga więcej: miłości. Pjongjang przedkomunistyczny to „Jerozolima Wschodu”, ta silna religijność zostanie wykorzystana przez wodza, zogniskuje się na nim.
18) W południe 9 lipca 1994 r. informacja o śmierci "Boga", ojca narodu. Rozpacz realna i rytualna. W 1997 r. zmieniono w KRLD kalendarz, odtąd rokiem zerowym narodziny Kim Ir Sena.
19) Wzmaga się wielki głód (Kim Ir Sen zdążył umrzeć „w porę”). Ludzie jedzą trawę i miazgę z kory sosnowej, kukurydza zamiast ryżu. Z czasem w KRLD zabrakło żab i psów. Stoi produkcja. Do 1998 r. umiera między 600 tys. a 2 mln ludzi. 10 do 20 proc. społeczeństwa.
20) Wreszcie dopuszczono pomoc humanitarną, agendy ONZ. Ale w istocie głód zaczął wygasać, bo było mniej osób do wyżywienia, ci którzy mieli umrzeć – umarli (jak to ujęła jedna z bohaterek reportażu).
21) 40 proc. dzieci w KRLD cierpi na wynikłą z głodu karłowatość.
22) Głód pobudził przedsiębiorczość, choć Kim Dzongil zalegalizował bazary dopiero w 2002 r.
23) Rynek ratują Chiny przeżywające boom gospodarczy po reformach Deng Xiaopinga z lat 70. i 80. Zalew chińskiej „taniochy”. Dla Koreańczyków to cuda: egzotyczne owoce, kolorowe tekstylia.
24) Wielki głód wywołał zjawiska i procesy prawie nieznane wcześniej w KRLD, jak prywatny handel, ale także bezdomność i oczywiście bezrobocie, choć nieoficjalne (stawiano się w miejscach pracy, mimo że nie było tam dla nikogo zajęcia ani pieniędzy). Zmalała kontrola, choć państwo tylko mimochodem przyznawało że jest klęska głodu. Ludzie zaczęli bezkarnie się przemieszczać, podróżować w poszukiwaniu żywności. Chaos, przestępczość.
25) Kochebi, zbłąkane jaskółki. Osierocone, bezdomne dzieci na dworcach. Pełno ich. Niektórzy kradną jedzenie, inni palą, próbując oszukać głód. Śmierć zwykle w kilka miesięcy.
26) Inuici mają wiele określeń śniegu, Koreańczycy – więzienia. Najgorszy typ więzienia to kwanliso – rodzaj Gułagu, archipelag obozów na północy kraju, w górach. Kwanliso, czyli „ośrodek kontroli i zarządzania”. 200 tys. więźniów.
27) Wojenne doświadczenie "Trudnego marszu" wykorzystywane propagandowo w czasach biedy i głodu lat 90.
28) Rzeka Tumen na granicy z Chinami, nielegalny przemyt ludzi i towarów zaczyna się pod koniec lat 90. Wcześniej przez pół wieku niespełna tysiąc uciekinierów z KRLD, głównie dyplomatów, pojedynczych żołnierzy, rybaków (przez Morze Japońskie). Dla porównania z NRD do RFN – 20 tys. zbiegów rocznie.
29) Od końca lat 90. do 2001 r. 100 tys. Koreańczyków przekracza chińską granicę, nielicznym udaje się dotrzeć do Korei Południowej. Głód i desperacja silniejsze niż strach i lodowata (aczkolwiek płytka) rzeka Tumen. Strażnicy korumpowani, rozstawieni co ok. 200 metrów.
30) Z tych 100 tys. 3/4 to kobiety, z których połowa w aranżowanych małżeństwach z Chińczykami, starzejącymi się kawalerami lub wdowcami. Biznes.
31) Niechętny stosunek władz Chin do koreańskich imigrantów, nie traktują ich jak uchodźców, ale jako ekonomicznych, zaczynają mieć z nimi kłopot, dzieci ze związków Chińczyków z Koreankami nie mają np. prawa do edukacji. Koreanki jednak podobają się Chińczykom. Obławy na takie kobiety i innych uciekinierów. Współpraca władz chińskich z koreańskimi (agenci bezpieki). W marcu 2000 r. akcja wyłapania i deportacji aż 8 tys. kobiet koreańskich.
32) W Chinach, pod koniec lat 90., można było zarobić w dzień, tyle co w KRLD w miesiąc.
33) W koreańskich obozach-więzieniach jest katorżnicza praca, ale np. mało gwałtów, więźniowie zbyt wycieńczeni, a poza tym większość to normalni ludzie, w teorii więźniowie polityczni, w praktyce ofiary drakońskiego prawa. Więźniów dręczy się pracą, prelekcjami i szkoleniami reedukacyjnymi, panuje bród i głód. Ale bicia, tortur fizycznych się raczej nie nadużywa, chyba że ktoś się buntuje, próbuje uciec itp.
34) Koreańczycy z Północy nazywają swój kraj Chosun, a Koreę Płd. Nam Chosun. Koreańczycy z Południa nazywają swój kraj Hanguk. Idea jednego narodu koreańskiego – Han Nar. Obywatelom KRLD przysługuje obywatelstwo Korei Płd., ale muszą wpierw znaleźć się na terenie tego kraju.
35) Korea Południowa – 11 gospodarka świata, dochód roczny 15 razy wyższy niż w Korei Północnej, nawet ludzie wyżsi, średnio o ponad 10 cm. Różnica w rozwoju państw to kilka dekad (cztery, może pięć). W Korei Płd. 44 mln mieszkańców (na początku XXI w.).
36) Imigrant z Północy najpierw badany przez służby w specjalnym ośrodku (by wykluczyć podejrzenie o agenturalność), potem edukowany w kolejnym ośrodku w Hanawon (jak żyć w demokracji i w świecie technologii, jak normalnie funkcjonować w nowych realiach). 20 tys. dolarów zapomogi na start nowego życia.
37) Korea Południowa to po Filipinach najbardziej chrześcijański kraj w Azji.
38) KRLD ma czwartą co do wielkości armię świata 1,3 mln żołnierzy w 25 mln narodzie (wskutek głodu populacja zmalała).
