Ślepnąc od świateł

„Miasto ślepców” to naturalistyczna parabola pod wieloma względami przypominająca słynną „Dżumę” Alberta Camusa. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest jej kolejną odsłoną, nieco innym wariantem. 

W tym świetle utwór Saramago jawi się jako wtórny, w zbyt dużym stopniu czerpiący z pomysłów, które zostały już w literaturze zrealizowane. Z drugiej jednak strony nie wolno odmawiać powieści portugalskiego noblisty walorów artystycznych, a także katartycznych, tj. wyzwalających w odbiorcy ogromny ładunek emocji.

Książka jest pełna sugestywnych opisów i poruszających scen. Oto grupa ślepców (plus "pies pocieszyciel") wędrująca przez zmiażdżone epidemią miasto – przez błoto i deszcz, w fetorze rozkładających się ciał. Oto kobieta w kościele (żona lekarza, jedyna widząca) – orientująca się, że wszystkie rzeźby mają zawiązane chustami oczy, a oczy świętych na obrazach zamalowane są farbą. Kto to zrobił? – pyta. Szaleniec, który stracił wiarę? Ksiądz, który uznał, że skoro ślepcy nie widzą świętych, to i święci nie powinni widzieć ślepców? „Ksiądz – szlachetny bluźnierca – odważył się powiedzieć światu, że Bóg nie zasługuje na to, by patrzeć”. Potem ucieczka wiernych z kościoła, kiedy się o tym fakcie dowiadują – w panice, w przerażeniu. Inna scena: taniec w deszczu na wpół nagich "gracji” – jak po długich dniach tułaczki znajdują schronienie i na tarasie domu oczyszczają się z brudu i umęczenia. I śmieją się. Albo widok groteskowych mówców, którzy na ulicach umierającego miasta rozprawiają „o podatkach, konsumpcji, kodeksach, komunikacji, grach losowych, wyborach, o domach publicznych i cmentarzach, o myśli tajemnej i o tym, co nieuchwytne”. Jednym słowem – o wszystkim. Scena schodzenia widzącej przewodniczki ślepców do opuszczonego magazynu żywności – do piwnic, w zupełnej ciemności (elektryczność nie działa). A wcześniej – pożar szpitala psychiatrycznego, w którego zniszczonym budynku przetrzymywani byli pierwsi ślepcy – w ramach kwarantanny.

Nie wiemy, dlaczego ludzie zaczęli tracić wzrok i dlaczego stało się to zaraźliwe. Nie wiemy wiele o mieszkańcach miasta i o samym mieście. Bohaterowie określani są ogólnikowo: pierwszy ślepiec, lekarz, żona lekarza, młoda kobieta w ciemnych okularach, stary człowiek z przepaską, zagubiony chłopiec. Postaci i wydarzenia są zatem symboliczne, wskazują na uniwersalność ludzkiego losu – na to, kim jesteśmy i jak reagujemy w obliczu katastrofy (w tym wypadku – tajemniczej epidemii ślepoty). A reagujemy niejednoznacznie – rządzą nami biologiczne instynkty (wola przetrwania), ale zdobywamy się również na zrywy heroicznej godności (miłość, poświęcenie, współczucie). Przynajmniej niektórzy z nas. Paraboliczność utworu ujawnia się ponadto w licznych aforyzmach, czasem błyskotliwych, czasem nieco banalnych (tych pierwszych jest na szczęście dużo więcej).

I jeszcze jedna rzecz: powieść Saramago mogłaby się nazywać „Ślepnąc od świateł” (tytuł znanego serialu), ponieważ jej bohaterowie nie są ociemniali (jak zwykli niewidomi). Oni „widzą” świetlistą biel. „Dzień, czy noc, świt czy zmierzch, cichy poranek czy gwarne południe – wciąż otaczała ich świetlista biel zamglonego słońca. Nie byli to zwykli niewidomi pogrążeni w ciemnościach, lecz ludzie zatopieni w blasku światła”. Taka inwersja wydaje się tyleż prostym, co oryginalnym konceptem twórcy.

Tym, co mniej oryginalne są wspomniane związki z „Dżumą” Camusa (napisaną blisko 50 lat wcześniej): formuła przypowieści, ukazanie ludzi w ekstremalnych warunkach – ich zachowań, postaw, rozpaczliwej walki o byt, ale i o godność („Jeżeli nie możemy żyć jak ludzie, starajmy się przynajmniej nie żyć jak zwierzęta”), żona lekarza jako odpowiednik doktora Rieux – świeckiego świętego (oczywiście do pewnego stopnia), symbolika (choroba jako zło moralne i egzystencjalne).

Na koniec garść cytatów, które z „Miasta ślepców” warto zapamiętać:

1) „I nagle zapragnęła oślepnąć, przeniknąć widzialną powłokę rzeczy i znaleźć się w ich wnętrzu, zamknąć w świetlistej bieli nieuniknionej choroby”.
2) „Jakże często w zwątpieniu wyobraźnia podsuwa nam obrazy, za pomocą których dokonujemy samozniszczenia”.
3) „Chodzą jak we śnie, jakby nie wierzyli już, że świat, którego nie widzą, wciąż istnieje”.
4) „Mądry człowiek powiedział: Największym ślepcem jest ten, kto nie chce przejrzeć”.
5) „W twoim śnie byłam domem. Musiałaś mnie wyśnić, żeby mnie zobaczyć”.
6) „Dobro i zło to dwa słowa określające nasz stosunek do innych, a nie to, co dzieje się w nas samych. Tutaj trudno już w cokolwiek wierzyć. Nie wiecie, co to znaczy widzieć w świecie ślepców".
7) „Tak bardzo boimy się śmierci, że nawet usprawiedliwiamy zmarłych. To tak jakbyśmy prosili o wybaczenie, zanim przyjdzie nasza kolej”.
8) „Monotonny szept, długa nić dźwięków, która wije się w nieskończoność, gdyż wszystkie książki są nieskończone jak świat, który opisują”.
9) „Obrazy patrzą oczami tych, którzy je oglądają”.