Prawdziwy smak wolności

W ramach obowiązków zawodowych powróciłem do lektury Twaina i jego klasycznej powieści. Czytając, zastanawiałem się, co w tym utworze jest aktualnego i czy ma on wciąż potencjał rozrywkowo-dydaktyczny (bo tego się przecież oczekuje od literatury dla dzieci i młodzieży).

Realia amerykańskiej prowincji z XIX w. (rzecz dzieje się w maleńkim miasteczku Saint Petersburg, w stanie Missouri) nie mają wiele wspólnego z naszą rzeczywistością. Jest to epoka wolna od poprawności politycznej (czarnoskórzy nie są traktowani jak święci męczennicy i nazywa się ich Murzynami), ceniąca tradycyjne wartości i cnoty (honor, sprawiedliwość, męstwo) oraz uznająca podziały wynikające z natury ludzkiej (wojowniczy chłopcy, łagodne dziewczynki). Inne niż dziś są obyczaje i w dużej mierze inna aksjologia. W swoim rdzeniu pozostaje to jednak opowieść uniwersalna, ponieważ odwołuje się do pragnień zakorzenionych w nas bardzo głęboko. Są to przede wszystkim tęsknoty chłopięcego serca (a także męskiego, jeśli prawdą jest, że w każdym mężczyźnie pozostaje coś z chłopca) – marzenie o wielkiej przygodzie (ucieczka z domu na „wyspę piratów”), o wędrówce-włóczędze (postać Hucka Finna), odkryciu skarbu (skrzynia w nawiedzonym domu), zmierzeniu się z tajemnicą i niebezpieczeństwem (sprawa zabójstwa na cmentarzu, groźny Indianin Joe), uratowaniu ukochanej (Tomek i Becky w jaskini). Ale nie tylko płeć męska może się w tej historii odnaleźć, bo przecież w chłopcach, a potem mężczyznach dążących do realizacji wspomnianych pragnień (oczywiście w adekwatnej do rzeczywistości formie) gustuje większość dziewcząt-kobiet.

Czy sama fabuła utworu przedstawiona jest w sposób atrakcyjny? Kreacja postaci i zdarzeń, język, narracja, humor (autor jest przecież znany z zabawnej ironii) – wszystko to "trzyma poziom" i wbrew niektórym opiniom nie trąci myszką. Dobra literatura po prostu się nie starzeje. Na ile jednak jest w tym przypadku ciekawa dla współczesnego młodego czytelnika? Nie mnie oceniać, bo do tej grupy odbiorców od dawna się nie zaliczam. Twain w swojej powieści proponuje spojrzenie na świat jako na arenę fascynującej walki (również tej wewnętrznej, z samym sobą). Bo w zmaganiu kształtuje się nasz charakter i urzeczywistniają się nasze cele. Tak poznajemy prawdziwy smak wolności. To przesłanie (bardzo „amerykańskie”) stanowi walor edukacyjny „Przygód Tomka Sawyera”. Warto o nim, także i dziś, nie zapominać.

„Tomek stwierdził, że świat właściwie wcale nie jest taki zły. Sam o tym nie wiedząc, odkrył wielkie prawo działań ludzkich, a mianowicie: jeżeli chcemy obudzić w mężczyźnie lub chłopaku pragnienie jakiejś rzeczy, powinniśmy ją przedstawić jako trudną do zdobycia”.