Minimalistyczna powieść Georgesa Pereca jest zapisem eksperymentu egzystencjalnego. Polega on na przyjęciu perspektywy obserwatora: obcego i obojętnego wobec świata, wyzbytego złudzeń i pragnień, nieczułego na wymagania rzeczywistości.
Jest to próba wyalienowania się „ja”, ustanowienia dystansu. Realizowana na różne sposoby (metodyczna introspekcja, kontemplowanie kropel wody skapujących z kranu, samotne włóczenie się po Paryżu) okazuje się ostatecznie daremna, skazana na klęskę.
Tekst cechują prostota i subtelność (pozorny paradoks). Jego oryginalność ujawnia się m.in. w narracji, prowadzonej w drugiej osobie liczby pojedynczej.
Wybrane cytaty
1) „Niczego nie chcieć. Czekać, aby nie było już na co czekać (…) Tracić czas. Porzucić wszelkie plany, zawiesić wszelką niecierpliwość. Być bez pragnień, bez urazy, nie odczuwać buntu. Przed tobą, w miarę jak upływa czas, otwiera się życie w bezruchu, bez kryzysów, bez nieładu: żadnych wybojów, żadnego zachwiania. Minuta za minutą, godzina za godziną, dzień po dniu, sezon po sezonie, rozpoczyna się coś, co nigdy nie zazna końca: twoje życie roślinne, twoje życie odwołane”.
2) „Czy jest ładnie, czy brzydko, czy pada deszcz, czy świeci słońce, czy hula wiatr, czy nawet liść na drzewie nie drgnie, czy świt gasi latarnie, czy zmierzch je zapala, czy jesteś zagubiony w tłumie, czy też sam na pustym placu, wciąż jeszcze idziesz, ciągle jeszcze się wleczesz”.
3) „Żyjesz w błogosławionym nawiasie, w pustce pełnej obietnic, wyzbytej oczekiwań. Jesteś niewidzialny, przejrzysty, kryształowy. Już nie istniejesz w owym ciągu godzin i dni, w przemijaniu pór roku, w upływie czasu, utrzymujesz się przy życiu bez radości czy smutku, bez przyszłości czy przeszłości, ot tak sobie, po prostu, zwyczajnie, niezawodnie, jak kropla wody, która skapuje z kranu na korytarzu”.
4) „Nie rozerwiesz zaklętego kręgu samotności. Jesteś sam i nie znasz nikogo; nie znasz nikogo i jesteś sam. Widzisz, jak inni gromadzą się, ściskają, osłaniają, obejmują. Ale ty ze swoim martwym spojrzeniem jesteś zaledwie przezroczystym duchem, trędowatym koloru ściany, zarysem postaci już startej w proch, zajętym miejscem, do którego nikt nie podchodzi. Rozbudzasz w sobie nadzieję na nieziszczalne spotkania. Ale to nie dla ciebie…”.
5) „Niczego się nie nauczyłeś z wyjątkiem może tej prawdy, że samotność niczego nie uczy, że obojętność niczego nie uczy: to była oszukańcza przynęta, fascynująca i podstępna ułuda. Byłeś sam, to wszystko, i chciałeś siebie osłonić; chciałeś, aby pomiędzy światem a tobą mosty na zawsze zerwano. (...) Przez długi czas stwarzałeś sobie kryjówki i je niszczyłeś: porządek lub bezczynność, dryfowanie lub sen, nocne obchody, nijakie chwile, ucieczka świateł i cieni. Może jeszcze długo potrafiłbyś sobie kłamać, otępiać się, pogrążać. Ale gra jest skończona (...) Świat się nie poruszył ani ty się nie zmieniłeś. Obojętność nie uczyniła cię innym”.
Jest to próba wyalienowania się „ja”, ustanowienia dystansu. Realizowana na różne sposoby (metodyczna introspekcja, kontemplowanie kropel wody skapujących z kranu, samotne włóczenie się po Paryżu) okazuje się ostatecznie daremna, skazana na klęskę.
Tekst cechują prostota i subtelność (pozorny paradoks). Jego oryginalność ujawnia się m.in. w narracji, prowadzonej w drugiej osobie liczby pojedynczej.
Wybrane cytaty
1) „Niczego nie chcieć. Czekać, aby nie było już na co czekać (…) Tracić czas. Porzucić wszelkie plany, zawiesić wszelką niecierpliwość. Być bez pragnień, bez urazy, nie odczuwać buntu. Przed tobą, w miarę jak upływa czas, otwiera się życie w bezruchu, bez kryzysów, bez nieładu: żadnych wybojów, żadnego zachwiania. Minuta za minutą, godzina za godziną, dzień po dniu, sezon po sezonie, rozpoczyna się coś, co nigdy nie zazna końca: twoje życie roślinne, twoje życie odwołane”.
2) „Czy jest ładnie, czy brzydko, czy pada deszcz, czy świeci słońce, czy hula wiatr, czy nawet liść na drzewie nie drgnie, czy świt gasi latarnie, czy zmierzch je zapala, czy jesteś zagubiony w tłumie, czy też sam na pustym placu, wciąż jeszcze idziesz, ciągle jeszcze się wleczesz”.
3) „Żyjesz w błogosławionym nawiasie, w pustce pełnej obietnic, wyzbytej oczekiwań. Jesteś niewidzialny, przejrzysty, kryształowy. Już nie istniejesz w owym ciągu godzin i dni, w przemijaniu pór roku, w upływie czasu, utrzymujesz się przy życiu bez radości czy smutku, bez przyszłości czy przeszłości, ot tak sobie, po prostu, zwyczajnie, niezawodnie, jak kropla wody, która skapuje z kranu na korytarzu”.
4) „Nie rozerwiesz zaklętego kręgu samotności. Jesteś sam i nie znasz nikogo; nie znasz nikogo i jesteś sam. Widzisz, jak inni gromadzą się, ściskają, osłaniają, obejmują. Ale ty ze swoim martwym spojrzeniem jesteś zaledwie przezroczystym duchem, trędowatym koloru ściany, zarysem postaci już startej w proch, zajętym miejscem, do którego nikt nie podchodzi. Rozbudzasz w sobie nadzieję na nieziszczalne spotkania. Ale to nie dla ciebie…”.
5) „Niczego się nie nauczyłeś z wyjątkiem może tej prawdy, że samotność niczego nie uczy, że obojętność niczego nie uczy: to była oszukańcza przynęta, fascynująca i podstępna ułuda. Byłeś sam, to wszystko, i chciałeś siebie osłonić; chciałeś, aby pomiędzy światem a tobą mosty na zawsze zerwano. (...) Przez długi czas stwarzałeś sobie kryjówki i je niszczyłeś: porządek lub bezczynność, dryfowanie lub sen, nocne obchody, nijakie chwile, ucieczka świateł i cieni. Może jeszcze długo potrafiłbyś sobie kłamać, otępiać się, pogrążać. Ale gra jest skończona (...) Świat się nie poruszył ani ty się nie zmieniłeś. Obojętność nie uczyniła cię innym”.
