Stefan Grabiński „Demon ruchu i inne opowiadania”

Znakomite teksty naszego lokalnego mistrza grozy: gdyby był pisarzem anglojęzycznym, ceniono by go pewnie na równi ze współczesnym mu Lovecraftem (obaj urodzili się pod koniec XIX w. i zmarli tuż przed wybuchem drugiej wojny, Polak w 1936 r., Amerykanin w 1937 r.).

Grabiński swoje fascynujące wizje ogniskuje oczywiście wokół pociągów. Świetny to wybór, gdyż pociągi stanowią intrygujący kolaż pogmatwanych skojarzeń, symboli i emocji (jak np. niepokój, tajemnica, przygoda, bezkres itp.).

Innym ważnym tematem jest rzeczywistość związana z szeroko pojętym pożarnictwem. Zakopcone kominy wyrastające ze starych, opuszczonych strychów uwodzą swymi mrocznymi sekretami, a iskry i płomienie czają się, by pochłonąć wszystko, co stanie na ich drodze.

W „Demonie ruchu i innych opowiadaniach” znalazłem to, czego oczekuję od dobrych horrorów:
a) uczucie przyjemnej grozy (miły dreszczyk napięcia),
b) oryginalnie wykreowany świat przedstawiony,
c) atmosferę niesamowitości przezierającą przez to, co na pozór zwyczajne,
d) odrobinę refleksji filozoficznej (z psychologią w tle),
e) elegancki, nieco staroświecki styl.

Jestem w pełni usatysfakcjonowany.