Oto jeden z najpiękniejszych fragmentów prozy Ryszarda Kapuścińskiego – dzień z życia świata widziany oczami reportera, przefiltrowany przez jego doświadczenie i wrażliwość. Tekst został zamieszczony w zbiorze Lapidaria.Napisać historię "Jednego Dnia Świata":
– jak słońce wstaje nad Tybetem, nad Saharą, nad Florencją i Limą,
– jak budzą się dzieci, jak budzą się kobiety,
– jak budzą się robotnicy,
– jak budzą się bojownicy,
– jak rozchodzi się zapach kawy, herbaty, jajecznicy, krwi świeżo zarżniętej kury, kassawy,
– jak chłopi idą do pracy,
– jak ruszają muły,
– jak ruszają pociągi,
– czołgi,
– jak stojące nad brzegiem rzeki kobiety zaczynają pranie,
– potem przychodzi południe i życie zamiera (w tropikach – w Czadzie, w Mali, na pustyni Atakama, Gobi, Kara-Kum itd.),
– jak rzeźbią w drewnie, jak rzeźbią w glinie, jak kują w kamieniu, w metalu, jak szlifują diament,
– jak ubijają maniok, okopują ziemniaki, jak sterują okrętem i prowadzą samolot,
– jak wszędzie słychać jakąś maszynę,
– potem zamieranie pracy, powrót z pracy,
– jak wszystko zaczyna zwalniać obroty,
– zbliża się zmierzch,
– wieczór,
– jak zapalają się ogniska, światła w oknach, latarnie i neony, powłoki robaczków świętojańskich, oczy węża boa,
– jak płonie sawanna, jak płonie wieś, miasto po nalocie,
– jak w Czarnobylu otwierają się wrota piekła,
– jak siadamy do kolacji, patrzymy w telewizory,
– jak maleństwo (niuńka, kruszynka, dziubeczek) chce (nie chce) spać,
– ale w sumie ogólne, powolne zasypianie,
– przed tym – zbliżanie się ciał,
– jak to słychać,
– szepty, głosy, wołania, krzyki (cała wieża Babel języków, tonów, dźwięków, brzmień, inkantacji, b-molli i c-durów),
– powolne wchodzenie w ciemność, w noc,
– w męki bezsenności, w zwidy i koszmary albo w krzepkie chrapanie, w niepamięć, w sny,
– jak ziemia zapada się w niebyt i jak powraca za kilka godzin, ze świtem.